"Po co bobry budują tamy?" (Wodne Sprawy)

Jeśli miałabym wymienić gatunki zwierząt, które cieszą się najgorszą sławą, na pewno byłyby to wilki, dziki i bobry. Te ostatnie oskarżane były nawet o wywołanie powodzi, która we wrześniu zeszłego roku nawiedziła nasz kraj. Krytyka spada jednak na bobry niesłusznie. Wystarczy przeczytać kilka popularnonaukowych artykułów, żeby zrozumieć, że bobry są naszemu środowisku potrzebne i nie powinniśmy ich tępić, tylko o nie dbać!


Jeśli ktoś jednak ma, co do pożytecznej działalności bobrów wątpliwości, to może sięgnąć po książkę dla dzieci! Po co bobry budują tamy? Agnieszki Hobot to lektura dla każdego, kto bobry lubi, ale też dla tych, którzy za tymi gryzoniami nie przepadają. Głównym bohaterem jest Benek, dwuletni bóbr, którego czeka bardzo poważna próba. Po raz pierwszy weźmie udział w budowie tamy! Do tej pory mógł jedynie obserwować poczynania starszych członków rodziny, a potem podziwiać ich dzieła. Teraz, sam weźmie się do pracy i zetnie swoje pierwsze drzewo. Do swojej pracy będzie się musiał przyłożyć, bo tama, którą planują zbudować bobry ma pomóc w walce z suszą. Na podniesienie poziomu wody czekają inne zwierzęta i różne gatunki roślin. Na pewno przyda się to również ludziom. Bobry do pracy przystąpią w nocy. To będzie długa i pracowita noc, noc pełna emocji, które szczególnie będzie odczuwał Benek. Jaki będzie efekt ich starań? Spektakularny, jak to zwykle u bobrów bywa!





Kochamy bobry miłością wielką, więc na pewno nie jesteśmy względem tej książki obiektywni. Jesteśmy nią oczarowani. Wszystkim! Tak samo zachwyciła nas prosta, ale pełna uroku historią, jak i piękne, malarskie ilustracje Eweliny Oleksiak. Przedstawionym na nich bobrom trudno odmówić uroku. Są prześliczne, a każdy z nich czymś różni się od swojego krewniaka. Jednak historia i stworzone do niej ilustracje to tylko jedna część tej książki. Mamy tu jeszcze część, którą można nazwać teoretyczną. To kopalnia wiedzy nie tylko na temat bobrów, ale również ekologii. Dzieci (i nie tylko one) wiele mogą się z niej dowiedzieć. O ekosystemie, budowie ciała bobrów, ich zdolnościach budowlanych i miejscach, w których bobrom najlepiej się żyje. To równie ciekawa lektura, jak opowieść o przygodzie Benka. W sam raz dla przedszkolaków, ich starszych kolegów i całkiem dorosłych czytelników. Mądra i pełna ciekawostek. Lektura obowiązkowa dla miłośników przyrody i wszystkich ciekawych świata maluchów. Książka, która walczy o dobre imię bobrów!




 

Po co bobry budują tamy?

Agnieszka Hobot

ilustracje Ewelina Oleksiak

Wodne Sprawy 2025 

https://wodnesprawy.pl/
 

  

Film: "Kina i Yuk"

W przedświątecznej gonitwie można się łatwo zatracić. Kupowanie prezentów, planowanie potraw, przyozdabianie domu... Obowiązków mamy sporo. Wydaje nam się, że jeśli czegoś nie zrobimy, to Boże Narodzenie nie nadejdzie albo będzie niepełne. A przecież tak nie jest. Bez względu na to, czy posprzątamy, ugotujemy i przyozdobimy dom czy może tego nie zrobimy, Boże Narodzenie się odbędzie. Dlatego może czasem warto na chwilę zwolnić, zatrzymać się i spędzić czas z bliskimi. Zrobić coś dla rodziny, sprawić, żeby ten wyjątkowy czas kojarzył się nie tylko z gonitwą. Dlatego proponuję Wam wyjście do kina. Na film, w którym śnieg gra bardzo ważną rolę.

Kina i Yuk to inspirowana prawdziwą historią opowieść o lisach polarnych. Te, zamieszkujące Arktykę, zwierzęta łączą się w pary na całe życie. Taką właśnie parę stworzyli Kina i Yuk. Obserwujemy je, kiedy śpią w norze, biegają po śniegu albo szukają jedzenia. Z tym ostatnim doskonale radzi sobie Yuk, który dba o to, żeby jego partnerka nie zaznała głodu. Powinien o nią dbać, bo już niedługo na świecie pojawi się ich potomstwo. Niestety, sielanka, którą obserwujemy na początku filmu, zostaje brutalnie przerwana przez topniejący śnieg i pękający lód. Yuk odpływa na krze w nikomu nieznanym kierunku. Od tej pory Kina musi radzić sobie sama. A problemy, które na nią spadają piętrzą się każdego dnia. Zaczyna się od przymusu opuszczenia nory. Zajął ją lis rudy, który zawędrował w tej rejony w poszukiwaniu pożywienia. Choć nie jest przystosowany do życia w tak niskich temperaturach, to zmieniający się klimat sprawia, że i on może żyć w tym rejonie świata. Kina musi uciekać, chronić siebie i dzieci. A przede wszystkim musi spróbować odnaleźć Yuka. Ten cały czas dryfuje na krze. Trudno powiedzieć dokąd. Trudno też powiedzieć, dokąd zawędruje Kina. Na razie biegnie przed siebie. Czy to bezpiecznego miejsca? Tego dowiedzą się ci, którzy obejrzą ten wyjątkowy film.

Napisać, że Kina i Yuk to film o zwierzętach, to za mało. To film o naszym świecie i tym, co się w nim dzieje. To film o wielkim kryzysie klimatycznym, który coraz boleśniej odczuwają różni mieszkańcy naszej planety. Bo, z jednej strony, ktoś może się cieszyć ciepłą zimą i tym, że nie trzeba ogrzewać mieszkania ani skrobać szyb w samochodach, ale z drugiej strony, nie ma w tym niczego dobrego. Pory roku zanikają, lód się topi, zwierzęta muszą szukać nowych miejsc do życia. Ten film właśnie o tym opowiada. To bolesna i bardzo smutna wizja. Na osłodę mamy opowieść o zwierzętach, ich miłości i przygodach. I opowieść o mieszkańcach Arktyki. Ludziach i zwierzętach. I wspaniały dubbing Michała Żebrowskiego. Bo w tym filmie próżno szukać dialogów, jest historia. Pięknie opowiedziana, wspaniale sfilmowana. My z kina wyszliśmy pełni emocji. A po seansie długo rozmawialiśmy o klimacie, planecie i zwierzętach. Myślę, że Was również ten film oczaruje!

Za możliwość obejrzenia filmu dziękuję



"Zwierzęta. Pierwsza książkowa gra zręcznościowa" (Wydawnictwo JUPI JO!)

Nie znam dziecka, które nie interesowałoby się zwierzętami. Zwierzęta lubią wszystkie dzieci. Każde ma swojego ulubieńca. Może mieć futro i cztery łapy, może latać w przestworzach albo mieszkać w morskich głębiach. Jedni uwielbiają koty i psy, z którymi można mieszkać w jednym domu. Inni marzą o przygarnięciu tygrysa albo wieloryba. Są dzieci, które interesują się (ku rozpaczy niektórych mam) pająkami albo żabami. Prawda jest taka, że bez względu na to, jakie gatunki zwierząt interesują nasze dzieci, możemy (a nawet musimy) ich zainteresowania rozwijać. W jaki sposób? 

Każdy możliwy. Jest mnóstwo filmów, książek i gier, które przybliżają świat zwierząt. Mali i duzi miłośnicy zwierząt mają w czym wybierać. Także ci bardzo mali. Oni mogą sięgnąć po niezwykłą książkę wydaną niedawno przez JUPI JO! Zwierzęta łączą w sobie przyjemność czytania i grania. Już okładka sugeruje, że trzymamy w rękach dość wyjątkową publikację. Po lewej stronie widzimy nieduże wycięcie z ząbkami. Kiedy zaczniemy je przesuwać, zobaczymy przesuwające się na okładce wizerunki zwierząt. Po drugiej stronie znajduje się element, który możemy wyciągnąć. Na tym elemencie znajduje się zobaczymy rysunek samolotu. Te dwa elementy pozwalają czytelnikom tej książki nie tylko się uczyć, ale również bawić. I dzięki temu jeszcze lepiej poznawać świat zwierząt. Tę zabawę warto oczywiście połączyć z czytaniem i poznawaniem zwierząt z całego świata. Przedstawione w niej zwierzęta podzielone zostały na grupy, ze względu na miejsce zamieszkania. Najpierw zaglądamy do obu Ameryk, gdzie czekają na nas ciekawostki o szopach, bizonach, tukanach i lamach. W Europie spoglądają na czytelników niedźwiedzie brunatne, dziki, morsy i sowy. Afryka i Antarktyda to dom pingwinów, albatrosów, hien i żyraf. Wymieniłam tylko część zwierząt, które możecie znaleźć na kartach tej książki. Jest ich więcej i o każdym z nich dowiedzieć się można czegoś ciekawego. O tym, czym się żywią, jak spędzają czas, co robią zimą i jak szybko biegają. Informacji jest wiele, ale podane są w zwięzły i ciekawy sposób, więc zdobyta w ten sposób wiedza szybko wchodzi do głowy i na długo w niej zostaje.



Ależ to jest świetna książka! Jestem pewna, że maluchy nie będą się mogły od niej oderwać. Ja jestem znacznie starsza i miałam problem, żeby tę książkę odłożyć. Piękne, kolorowe i zabawne ilustracje przyciągają wzrok. Ciekawostki i niedługie opisy zachęcają do czytania. A gra? Gra to dodatkowa atrakcja i gwarancja jeszcze lepszej zabawy. To wszystko sprawia, że Zwierzęta. Pierwsza książkowa gra zręcznościowa jest książką, która na pewno spodoba się dzieciom. To doskonały pomysł na prezent. Świetne połączenie nauki i zabawy. Książka, która rozwija spostrzegawczość, wzbogaca słownictwo, pomaga w rozwoju motoryki i koordynacji. A jakby tego wszystkiego było mało, pokazuje świat. Zdradza jego sekrety i tajemnice. Nie można się przy takiej książce nudzić, więc nie pozostaje mi nic innego, jak gorąco ją Wam polecić, zwłaszcza, że niedługo Dzień Dziecka!



 

Zwierzęta. Pierwsza książkowa gra zręcznościowa

Paolo Mancini, Luca de Leone

ilustracje Agnese Naseddu

tłumaczenie Karolina Tudruj - Wrożyna

JUPI JO! 2024

https://jupijo.pl/
 

 

"100 najsłynniejszych zwierzaków w historii" (Wydawnictwo Nowa Baśń)

Książki o zwierzętach lubią chyba wszyscy. Czworonożni, skrzydlaci albo wyposażeni w płetwy bohaterowie budzą sympatię u każdego czytelnika. Mali i duzi chętnie poznają ich bliżej i śledzą ich przygody. My nie jesteśmy wyjątkami, też lubimy takie historie. Z uśmiechem na ustach czytamy i te, które są wymyślone, jak i te, które oparto na faktach. Tak to już jest z dobrze napisanymi książkami. Ich lektura zawsze sprawia przyjemność.

100 najsłynniejszych zwierzaków w historii też jest taką książką. Zachwyca od pierwszego spojrzenia. Piękna, bajecznie kolorowa okładka, na której zobaczyć można niektórych bohaterów tej publikacji. Część z nich, od razu wydaje mi się znajoma. Na przykład ośmiornica, która kilka lat typowała wygraną drużynę podczas piłkarskich zmagań. Z rakiety kosmicznej uśmiecha się Łajka. Uroczo prezentuje się znana z filmów Lassie. Czas zajrzeć do środka i przekonać się, czy nasze podejrzenia były słuszne i niektóre zwierzęta są nam znane. Tak, typy były właściwe, ale oprócz tych zwierząt, znajdujemy w książce jeszcze prawie 100 innych bohaterów! Na początku papuga Alex, która stała się dla swojej właścicielki obiektem badań i udowodniła, że ptaki, podobnie jak małpy i delfiny, cechuje wrodzona inteligencja. Kilkanaście stron dalej spotykamy gorylicę Binti Jua, która uratowała dziecko, które wpadło do fosy w ogrodzie zoologicznym. Znalazło się w tej książce również miejsce dla muła! To Francis, bohater filmów komediowych, który stał się ulubieńcem widzów. Jedną z bohaterek książki jest hipopotamica Huberta, która przemierzyła łącznie 1600 kilometrów. Nie zabrakło tu także licznych psich i kocich bohaterów. Są pingwiny, niedźwiedzie. A nawet szpak, jelonek i wilk! Prawie każdy gatunek ma w tej książce swojego reprezentanta! A każdy z nich ma swoją inną, bardzo interesującą historię.




Losy ludzi i zwierząt nieustannie się przeplatają. Jesteśmy sobie potrzebni i bardzo często żyjemy obok siebie, czasem nawet pod jednym dachem. Wielu z nas spotkało na swojej drodze niezwykłe zwierzęta. Niektóre z nich również mogłyby stać się bohaterami tej książki. Bo zwierzęta są naprawdę wyjątkowe, mądre i opiekuńcze. Bez nich nasze życie na pewno byłoby nieco mniej kolorowe. Od wielu z nich moglibyśmy się sporo nauczyć. Każdy, kto przeczyta tę książkę się o tym przekona. Okazuje się bowiem, że zwierzęta odegrały ważną rolę w historii świata. Nie tylko dostarczały ludziom rozrywki i dawały przyjemność, ale również pomagały, ratowały, umożliwiały rozwój nauki. 100 bohaterów tej książki są na to najlepszym dowodem. Jestem pewna, że ta książka przypadnie Wam do gustu. Doskonale nadaje się do samodzielnego czytania. Rozdziały nie są długie, więc młodzi adepci sztuki czytelniczej z pewnością sobie poradzą. Świetnie sprawdzi się również przy głośnym czytaniu. Zarówno w domu, jak i w przedszkolu albo szkole, mali czytelnicy wysłuchają ją z zainteresowaniem. To naprawdę wyjątkowa książka. Książka, której lektura każdemu sprawi radość!




100 najsłynniejszych zwierzaków w historii

Shia Green

ilustracje Marisa Morea

tłumaczenie Katarzyna Górska

Nowa Baśń 2024

https://ksiegarnianowabasn.com/
 

"Zwierzęta miast, czyli 22 portrety naszych nieudomowionych sąsiadów" (Wydawnictwo Nasza Księgarnia)

Zwierzęta są stale obecne wokół nas. W domach mamy psy, koty, papużki, żółwie i świnki morskie. Niektórzy uczą się jeździć konno, inni chętnie spacerują po ogrodach zoologicznych. Jedni zwierzęta lubią, inni za nimi nie przepadają. Mimo to wszyscy, każdego dnia spotykają je na swojej drodze. Czasem to pies, z którym sąsiad wychodzi na spacer. Czasem wiewiórka przebiegnie przez parkową alejkę, którą akurat spacerujemy. Nie brakuje na naszej drodze gołębi, które stały się elementem miejskiego krajobrazu. Ale w mieście mieszka znacznie więcej zwierząt i właśnie one są bohaterami książki, którą chcę Wam dziś pokazać.

Książka Doroty Suwalskiej ma 22 głównych bohaterów i dwa (a może nawet trzy) razy tyle bohaterów drugoplanowych. We wstępie autorka opisuje trudny wybór, którego musiała dokonać. Zwierząt obok nas żyje tak wiele, że podjęcie decyzji, które z nich trafią do tej książki nie jest sprawą łatwą. Zwierzęta miast podzielone zostały na dwie duże części. Bohaterami pierwszej są kręgowce, drugiej - bezkręgowce. W tej pierwszej wyróżnione zostały: ptaki, ssaki oraz gady i płazy. W drugiej: stawonogi i inne bezkręgowce. Najwięcej reprezentantów mają ptaki (aż 9 gatunków), najmniej inne bezkręgowce (tu pojawia się tylko jeden przedstawiciel). Jako pierwszy prezentuje się gołąb miejski. To zupełnie nie dziwi, bo trudno mi uwierzyć, że ktoś ma tyle szczęścia, żeby przez cały dzień nie spotkać na swojej drodze ani jednego gołębia. Po nim, kiedyś bardzo pospolity, wróbel. Na kolejnych stronach spotkać można między innymi kosa i gawrona. Po nich przychodzi czas na ssaki, a wśród nich szczur wędrowny, wiewiórka pospolita i dzik euroazjatycki. Można je bardzo dobrze poznać, bo każdemu z bohaterów autorka poświęciła kilka stron książki. Na początek, piękna rozkładówka przedstawiająca budowę głównego bohatera rozdziału. Następnie wiele informacji o miejscach, w których te zwierzęta żyją, czym się żywią, gdzie można je spotkać. Znalazły się tu również podpowiedzi dotyczące ewentualnego dokarmiania tych zwierząt. Czasem możemy to robić, częściej robić tego nie powinniśmy. Jak i dlaczego, dowiecie się z książki. 




Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak fascynująca lektura. Byłam przekonana, że dominować będą ilustracje. Spotkała mnie jednak bardzo miła niespodzianka. Sporo jest w tej książce do czytania i bardzo dużo można się z niej dowiedzieć. Jest naprawdę interesująca i wartościowa. Myślę, że takiej książki na naszym rynku wydawniczym jeszcze nie było. Ta jest tak dobra, że z czystym sumieniem będę ją polecać wszystkim miłośnikom zwierząt. Można ją czytać od deski do deski, można wybierać rozdziały, które najbardziej nas interesują. Można czytać ją w ciągu dnia, można przed snem. Jedno jest pewne, to tak dobra książka, że przeczytać ją po prostu trzeba. Po co? Żeby poznać naszych sąsiadów. Sąsiadów, którzy w wielu miejscach mieszkali przed nami i, którym (często) miejsce do życia zabraliśmy. Ta książka pomoże Wam lepiej poznać mieszkające obok nas zwierzęta. Poznać i zrozumieć. A także nauczyć się im, w razie potrzeby, pomagać. Polecam wszystkim, którym los zwierząt nie jest obojętny!






Zwierzęta miast, czyli 22 portrety naszych nieudomowionych sąsiadów 

Dorota Suwalska

ilustracje Diana Karpowicz

Nasza Księgarnia 2023


 https://nk.com.pl/

Bo zwierzę, to także obowiązek, "Bazylia. Klinika zdrowego chomika" (Wydawnictwo Literatura)

Temat zakupu zwierzaka powraca w naszym domu dość regularnie. Na razie sprawa została odłożona do powrotu z wakacji. Tosia do sprawy podchodzi coraz poważniej, a my tłumaczymy jej, że pupil to nie tylko przyjemność, ale również obowiązek.


Klinika zdrowego chomika to kolejna, w naszej kolekcji, książka Barbary Gawryluk. Autorka ma niebywały dar pisania o zwierzętach w sposób niebanalny. Darzy je ogromną miłością i wielkim szacunkiem. Ta książka nie jest jednak opowieścią o przygodach chomika, pretekstem do jej powstania była nosząca ten sam tytuł audycja w Radiu Kraków. Akcja pierwszego rozdziału toczy się właśnie w budynku rozgłośni radiowej. To tam Asia i Bartek nagrywają audycję, wszystko idzie sprawnie do chwili, kiedy chłopiec dostrzega na parapecie papużkę. Skąd się tam wzięła? Uciekła ze swojego domu? A może ktoś ją wyrzucił? Wszyscy pracownicy radia angażują się w pomoc. W budynku rozgłośni pojawiają się rzeczy, które mają pomóc papużce przetrwać. Dziennikarze czytają na antenie komunikat o znalezionym ptaku. Na szczęście cała historia kończy się dobrze, okazuje się bowiem, że Bazylia (bo tak nazywa się papużka, przez nieuwagę swojej właścicielki uciekła z domu. Morał z tej historii taki, że zwierzęta trzeba nie tylko karmić, nie tylko po nich sprzątać, ale trzeba cały czas mieć je na oku. 

Takich opowiadań jest w Klinice zdrowego chomika osiem. Wszystkie je łączy osoba niezwykłego weterynarza, pana Wojtka. Oddanego swojej pracy, zawsze gotowego do pomocy, życzliwego zwierzętom i ludziom. To właśnie on regularnie uczestniczy w radiowej audycji i rozwiewa w niej wątpliwości słuchaczy dotyczące opieki nad zwierzętami. Pan Wojtek zna się nie tylko na papugach, kotach i chomikach. Potrafi również pomóc koniom, wężom, a nawet krokodylom! Nie wierzycie? To zajrzyjcie do tej książki, tam wszystko jest dokładnie opisane. 

Klinikę zdrowego chomika powinno poznać każde dziecko. Ta książka uczy odpowiedzialności, pokazuje zwierzęta jako istoty, które kochają, cierpią, tęsknią. One również chorują, odczuwają strach, kochają swoich właścicieli, ufają im, nie chcą się z nimi rozstawać. To piękna i mądra lektura, wiele w niej smutnych wydarzeń, ale również wiele szczęśliwych zakończeń. Na pewno warto ją przeczytać, przemyśleć i przegadać z dziećmi! Bo to książka nie tylko dla dzieci, które proszą rodziców o jakiegoś czworonoga. Warto czytać ją (lub podsunąć do samodzielnego przeczytania) wszystkim dzieciom, bo miłość i szacunek do zwierząt powinien mieć w sobie każdy człowiek! 

Oprócz zachwytu nad treścią, gwarantowany jest również zachwyt nad ilustracjami autorstwa Joanny Rusinek. A dla tych, którym spodoba się ta książka, mam bardzo dobrą wiadomość! Bazylia to pierwsza część planowanej serii!






Bazylia. Klinika zdrowego chomika.
Barbara Gawryluk
ilustracje Joanna Rusinek
Wiek 5+