Tosia czyta trochę z mamą, trochę bez mamy:)
Dzieje się, oj dzieje! Tosia umiejętność czytania rozwija z zapałem. Widać, że sprawia jej to przyjemność. Jednocześnie trudno nie zauważyć, że brakuje jej nieco pewności siebie. Chętnie czyta napisy na plakatach, nazwy mijanych sklepów, napisy na ubraniach albo paskach w telewizji. Zaś, jeśli chodzi o książki, tu potrzeba naszej zachęty. Często zdarza się, że jakiś tytuł bardzo ją ciekawi, ale boi się samodzielnego czytania.
Na razie nie ucieka z książkami do swojego pokoju. Nie czyta pod kołdrą. Czytamy wspólnie. Siadamy na kanapie i razem poznajemy te historie. Czasem muszę jej pomóc przeczytać jakiś wyraz, czasem zdanie jest za długie. Zdarza się, że czytamy na zmianę, jedno zdanie ja, drugie ona. Właśnie tak wyglądało nasze pierwsze spotkanie z serią "Czytamy bez mamy".
Dwa najnowsze tomy tej serii są z nami od kilku dni. Byłam nieco zaskoczona, kiedy okazało się, że tak naprawdę są to normalne książki. Z tą różnicą, że tekstu jest nieco mniej, a czcionka jest większa. Nie brakuje w niej również "normalnych" wyrazów, co więcej, jeśli któryś z nich nie mieścił się w linii, został przeniesiony do następnej. Miałam obawy proponując Tosi te książki, a i ona nieco się ich bała. Dlatego zaproponowałam jej wspólne czytanie. Jak nam poszło? Dobrze, ale ich przeczytanie zajęło nam kilka wieczorów. Jednak radość jaką sprawiło Tosi poznawanie przygód kota Papli i jego przyjaciół była bezcenna.
Przeczytałyśmy dwie książki Kot Papla i skarpetki oraz Kot Papla i kaczuszka. W każdej z nich pojawiają się tak lubiane przez Tosię wątki detektywistyczne. W jednym z nich poszukuje grasującego w okolicy złodzieja skarpetek, w drugiej właściciela gumowej kaczuszki. Wytypowanie podejrzanych nie jest trudne, Papli pomagają w tym przyjaciele - Lakota i Cynamon. We troje powinni bez trudu znaleźć odpowiednie osoby. Niestety pierwsze typy okazują się absolutnie nietrafione i trzeba szukać dalej. Tosia sama próbowała rozwiązać zagadkę, z którą zmagały się koty, ale i jej trudno było znaleźć odpowiedź. Musiałyśmy przeczytać do końca i wtedy wszystko się wyjaśniło!
Jak wspominałam wcześniej to nasze pierwsze spotkanie z serią "Czytamy bez mamy". Pierwsze, ale na pewno nie ostatnie, bo książki bardzo przypadły nam do gustu. Ich autorką jest znana i lubiana Joanna Krzyżanek. To ona wymyśliła postacie Papli i jego przyjaciół. Tych bohaterów nie można nie polubić. Każdy z nich ma swój, indywidualny charakter, każdy jest inny. Wszystkich łączy jedno - są bardzo zabawni. Mali czytelnicy będą nimi zachwyceni. Zachwycą ich również ilustracje autorstwa Zenona Wiewiurki, piękne, kolorowe, szybko wpadające w oko. Umilają lekturę i pozwalają na chwilę odpocząć zmęczonych czytaniem maluchom.
Nie byłam pewna, czy Tosia da radę przeczytać taką prawdziwą książkę. Potrzebowała na to dużo czasu, robiła przerwy, co kilka stron, ale kiedy miała ochotę na czytanie, sama przynosiła książkę. I moim zdaniem to najlepsza recenzja tej serii. Na pewno będziemy po nią sięgać. Dzięki niej początek przygody z czytaniem będzie kolorowy, wesoły i interesujący. A to zapewne zaprocentuje w przyszłości.
Kot Papla i kaczuszka
Kot Papla i skarpetki
Joanna Kryżanek
ilustracje Zenon Wiewiurka
Wydawnictwo Debit, 2017
Czytanie z dzieciakami to zawsze frajda :D
OdpowiedzUsuńOj tak!
UsuńTakie przyjemne książeczki z pewnością zachęcają do czytania :)
OdpowiedzUsuńSuper, że chce czytać sama, a takie książeczki świetnie się do tego nadają! tez bardzo lubiłyśmy te i podobne serie :)
OdpowiedzUsuńPatrząc na to, ile teraz czyta Twoja córka, widzę, że obrałyśmy dobrą drogę:)
UsuńJa już czytam z wnukami:-)
OdpowiedzUsuńŚwietnie!
UsuńSuper i wielkie brawa dla Tosi:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńChyba po raz pierwszy jestem u Cibie na blogu :) Zachwyciłam się tym ślicznym rysunkiem u góry, wyglądacie jak dwie księżniczki! Gratuluję postępów w czytaniu, to musi być niesamowicie satysfakcjonujące i dla Tosi, i dla Ciebie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam częściej:)
UsuńJa miałam lekkie obawy bo moja córka w ogóle nie wyrażała zainteresowania książkami, ale ostatnio przynosi sama i prosi by jej czytać. Moze coś z tego bedzie :)
OdpowiedzUsuńBędzie na pewno! Powodzenia;)
UsuńFantastyczny pomysł na pierwsze zdjęcie, natychmiast przykuło moją uwagę, teraz już z pewnością książeczki zapamiętam, chętnie kupię na prezent. :)
OdpowiedzUsuńPamietam jak bylam mala. Otwieralam i czytalam pojedycnze slowa. Kiedy otrzymalam taka juz weiksza igrubsza (tak mi sie wtedy wydawalo) to z poelceniem. Jestes duza umeisz czytac poradzisz sobie :) I udalo mi sie przeczyatc wszystkie 3! A potem kolejne ikolejne. Mysle ze to duzy krok dla Ciebie i dziecka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie na konkurs. Moze akurat szczescie podaruje Ci ksiazke? :)
No i wspaniale :) Czy z mamą, czy bez mamy - ważny jest sam fakt czytania, obcowania z literaturą i zamiłowania do niej :)
OdpowiedzUsuń