"Teatr niewidzialnych dzieci" (Instytut Wydawniczy Latarnik)

Lato w pełni, upał nie do wytrzymania, a my czytamy książkę, z której wieje chłodem. Tytuł książki był mi znany od dawna, ale wydawało mi się, że jest to lektura dla Tosi zdecydowanie za trudna, więc wstrzymywałam się z jej kupowaniem. Aż do dnia, w którym, w czasie wirtualnego spotkania autorskiego, jej fragmenty przeczytał autor, czyli bardzo przez nas lubiany Marcin Szczygielski. Historia wydała się Tosi na tyle interesująca, że od razu chciała przeczytać całość. Przeczytałyśmy ją razem i odbyłyśmy dzięki niej niezwykłą podróż w czasie.



Moje wspomnienia z lat 80. są blade i nieliczne. Urodziłam się dokładnie w ich połowie, więc choć pamiętam jak moja mama robiła zakupy używając do tego kartek i mam przebłyski z wyborów z 1989 roku, to narodzin "Solidarności" i stanu wojennego pamiętać nie mam prawa. Właśnie te wydarzenia są tłem opowieści snutej przez Marcina Szczygielskiego w Teatrze niewidzialnych dzieci. Głównym bohaterem jest Michał. Rodzice chłopca zmarli, kiedy był mały, przez jakiś czas opiekowała się nim babcia. Po jej śmierci Michał trafił do domu dziecka. Miejsce, w którym mieszka jest ogromne i mało przytulne. Grupy są duże, wszystkie dzieci z jednej grupy mieszkają w tym samym pokoju. Trudno tu o prywatność, wszystko dzieje się według ustalonego planu. Chłopiec jest bardzo wrażliwy i często wykazuje się dużą empatią w stosunku do innych. Uczy się przeciętnie, nie ma jednak problemów z przechodzeniem do kolejnych klas, a najlepsze oceny ma z języka polskiego. Lubi pisać wypracowania i nauczycielka bardzo często chwali go za to, co napisał. Ma w "Młodym Lesie" (tak nazywa się dom dziecka, w którym mieszka) jednego bardzo dobrego kolegę. Kiwaczek nie chodzi do szkoły, bo jest opóźniony w rozwoju i ma indywidualną ścieżkę nauczania. Drugą bliską chłopcu osobą jest jedna z wychowawczyń. Ciocia Jola bardzo lubi Michała, a Michał tę sympatię odwzajemnia. Niestety, pewnego dnia okazuje się, że i ciocia Jola, i Kiwaczek odeszli z "Młodego Lasu". Ona rozpoczęła pracę w innym domu dziecka, on wrócił do matki. Michał nie akceptuje tej sytuacji, zamyka się w sobie i przechodzi załamanie nerwowe. Z pomocą przychodzi mu ciocia Jola, której los chłopaka nie jest obojętny. Załatwia mu miejsce w, prowadzonym przez jej koleżankę Lucynę, domu dziecka "Dębowy Las". Michał przenosi się ze Śląska w okolice Lublina i trafia do miejsca, które od "Młodego Lasu" różni wszystko. Mieszka w nim niewielu wychowanków, każdy ma swój własny pokój, a z opiekunami łączą ich bardzo przyjacielskie relacje. Michał niedługo jest najmłodszym stażem mieszkańcem "Dębowego Lasu", wkrótce po nim pojawia się tam Sylwia. Charakterna, ciekawa, barwna postać, która na zawsze zmieni życia Michała. Dziewczyna zacznie przygotowywać bożonarodzeniowe przedstawienie, zamarzy jej się, że zobaczą je nie tylko osoby zaprzyjaźnione z "Dębowym Lasem", ale także mieszkańcy Lublina. Niestety, premiera nie dojdzie do skutku. Zaplanowano ją na 13 grudnia 1981 roku. W nocy zniknie ciocia Lucyna (prawdopodobnie została aresztowana za działalność opozycyjną), dzieci zostaną same... Sylwia nie zgodzi się na odwołanie premiery i namówi całą grupę na to, żeby ruszyli do Lublina i wystawili spektakl na jednym z tamtejszych placów. To, co tam się stanie zmieni życie wszystkich mieszkańców "Dębowego Lasu".






Zdradziłam Wam sporo elementów fabuły, ale to i tak niewielka część tego, co znajdziecie w tej książce. Teatr niewidzialnych dzieci to niesamowita książka o czasach, których nie tylko nie znają nasze dzieci, ale i których często my nie pamiętamy. Lata 80. kolejki w sklepach, wspomnienia epoki Edwarda Gierka, rządy Wojciecha Jaruzelskiego, "Solidarność", stan wojenny. Bohaterowie tamtych czasów. Lech Wałęsa i uwielbiany przez Michała Mirosław Hermaszewski. Nazwiska ich wszystkich pojawiają się na stronach książki Marcina Szczygielskiego. Są samochody jeżdżące po polskich drogach na początku lat 80., są podziemne gazety i ludzie zaangażowani w działalność opozycyjną. To wszystko składa się na fascynująca opowieść o czasach, które minęły, ale o których nie można zapominać. Teatr niewidzialnych dzieci w naszym domu stał się pretekstem do długich rozmów o historii Polski. W ten sposób stała się jedną z najważniejszych książek przeczytanych przez nas nie tylko w tym roku, ale w ogóle przez nas przeczytanych!




Teatr niewidzialnych dzieci
Marcin Szczygielski
Instytut Wydawniczy Latarnik 2016
wiek 9+

Komentarze

  1. Oj tak w takie upały nie pozostaje nic jak tylko się zaszyć z książką i poczytać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale fajna fabuła :) czasem nawet osoba dorosła ma mnóstwo frajdy związanej z czytaniem takich książeczek :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, ze młodzi ludzie maja przypominane , zę istniała Polska przed 1989 roku, i ze nie było to dobre miejsce. My im jeszcze [przypominajmy, że wolność nie jest dana raz na zawsze, i ze dziś mentalnie wracamy do tamtego czasu.

    OdpowiedzUsuń
  4. to prawda, to są czasy, w kórych my byliśmy malutcy i nie pamiętamy! Sama chętnie dla siebie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Urodziłam się na początku lat 90 więc o kartkach itp tylko słyszałam. Tematyka nie bardzo do mnie przemawia

    OdpowiedzUsuń
  6. "Teatr niewidzialnych dzieci" to z cala pewnoscia ksiazka dla nas. Mam wiele wspomnien z lat osiemdziesiatych, to moje dziecinstwo. Bardzo dziekuje za recenezje, na pewno ja kupimy, kiedy bedziemy w Polsce. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka specjalnie mnie nie zaciekawiła, więc raczej sobie ją odpuszczę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Widać, że przeżywanie przygody z tą książką wiele wniesie do życia młodego czytelnika, zatem tytuł już zapisuję jako pomysł na książkowy prezent. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak zawsze pokazałaś fajna książkę, na która wcześniej nie zwróciła bym uwagi

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawa propozycja,. WW sierpniu zamierzam spędzać tak wieczory na tarasie- z książką.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawa pozycja, na pewno niełatwa w odbiorze i poruszająca niełatwe tematy, ale warta przeczytania przez dzieci

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz