Z wizytą w Greenglass House (Wydawnictwo Dwukropek)

Najpierw wybrałam się tam sama na początku tego roku (KLIK). Wydawało mi się, że Tosia jest na takie książki jeszcze za mała. Doskonale wiedziałam, że lubi tajemnicze i zagadkowe historie, ale byłam pewna, że objętość Przygody w Greenglass House ją zniechęci. Aż nadszedł koronawirus, biblioteczka została przeczytana niemal w całości, a wzrok Tosi coraz częściej kierował się w stronę górnych półek, na których stoją książki dla nieco starszych czytelników. Wśród nich seria o hotelu Greenglass House.


To niesamowite miejsce, zupełnie inne od większości hoteli, jakie możemy znać z prawdziwego życia. Najkrócej i najtrafniej określi go wyrażenie "hotel z duszą". Nie jest dużą budowlą, ale zachwyca oryginalnym wyglądem. Mogliby trafić do niego miłośnicy sztuki. Oni jednak tam nie docierają, bo Greenglass House staje się ostoją dla oryginalnych gości, którzy wykorzystują jego położenie i próbują się w nim ukryć. Często bowiem mają bardzo nieczyste zamiary. O tym wszystkim mogliśmy przeczytać w pierwszej książce. W drugim tomie powracają bohaterowie, pojawiają się również nowi. I znowu mamy do czynienia z tajemnicą, zagadką, którą trzeba rozwiązać. Ta tajemnica ma związek z grupą kolędników, która pojawiła się w hotelu. Nie są zupełnie podobni do tych, do których przywykliśmy. Nie bawią, a przerażają. Dlaczego przybyli właśnie tutaj? Jaki mają cel? Milo, syn właścicieli, musi się tego dowiedzieć. Tylko jak połączyć to z jego planami na spędzenie spokojnych ferii w domowym zaciszu?


O trzeciej książce, w której Kate Milford zabiera czytelników do świata Greenglass House zupełnie nie wiem, jak pisać. Dlaczego? Bo w tej książce wiele się wyjaśnia. Mimo tego, że na początku można odnieść wrażenie, że to zupełnie inna historia. Bohaterką jest Lucy Blucrowne. Jeszcze do niedawna jej domem był statek. Mieszkała tam razem z ojcem. Jednak, kiedy w życiu dziewczyny pojawiła się macocha i przyrodni brat, wszystko zaczęło się zmieniać. Przede wszystkim zmienić musiało się miejsce zamieszkania. Dziewczyna nie była z tego zadowolona, ale nie miała wyboru. Na szczęście los szykował dla niej kolejne niespodzianki. Mocno wiązały się one z jej nowym bratem, miłośnikiem ognia, fajerwerków i pirotechniki. Jaki to wszystko ma związek z Greenglass House? Nie mogę Wam tego zdradzić. Musicie te sekrety odkryć sami!


Wakacje sprzyjają czytaniu. Nigdzie się nie spieszymy, mamy mniej pracy i obowiązków. Dzieci nie chodzą do szkoły, nie muszą odrabiać zadań domowych i chodzić na dodatkowe zajęcia. Mogą godzinami wpatrywać się w telewizor, ekran komputera albo telefonu. Proponuję im jednak inną rozrywkę, czyli książki. Literackich serii nie brakuje, a na ich czytaniu można spędzić całe wakacje. Przygody mieszkańców Greenglass House doskonale nadają się do czytania w słoneczne letnie dni i długie wakacyjne wieczory. Piękny język, wspaniała narracja, zdania, które na długo zapadają w pamięć. Bohaterowie, którzy nikogo nie pozostawią obojętnym. Niesamowite, pełne tajemnic miejsce akcji. To wciąga, to się podoba i to umacnia (albo budzi) miłość do literatury!


 Książki znajdziecie na stronie 

Komentarze

  1. Bardzo rzeczowa recenzja <3 Świetna robota !

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na ciekawą książkę dla dzieci. Pewnie bardzo im się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze ciekawa i wyczerpująca recenzba, a książki mnie zaintrygowały już samymi pięknymi okładkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie zapowiadają się te książki, jestem ciekawa czy mój syn by je polubił

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapisuje, bo bardzo lubimy ksiazki, ktore maja kilka tomow. Sledzimy wtedy losy bohaterow dluzej i bardziej sie do nich przywiazujemy. Greenglas house wydaje sie super pozycja! Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapamiętam tytuły w kontekście prezentów dla dzieciaków

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz