Gra(my) w piątki: "Terra" (Wydawnictwo EGMONT)

Dwa tygodnie temu zrobiłyśmy generalne porządki na regale z grami planszowymi. Okazało się, że spora część z nich przestała spełniać nasze wymagania. Dlaczego? Bo Tosia z nich wyrosła. Opanowała zasady gry, poznała odpowiedzi na wszystkie pytania i przestała czerpać z kolejnych rozgrywek przyjemność. Przekazaliśmy więc tamte gry w dobre (i młodsze) ręce, a sami zaczęliśmy rozglądać się z czymś bardziej interesującym i odpowiednim do wieku Tosi. Padło na "Terrę" nowość wydaną przed EGMONT.

 

Gra przeznaczona jest dla graczy w wieku od 10 do 110 lat. Osób, które mają 110 lat nie znamy, ale jedna dziesięciolatka w domu jest, więc zapowiadała się interesująca rozgrywka. Emocji dostarczyło już samo rozpakowywanie pudełka. Jest duże i dość ciężkie, więc pozwalało nam podejrzewać, że w środku czeka na nas sporo elementów. Nie pomyliłyśmy się. Na początku naszym oczom ukazała się złożona plansza. Po jej rozłożeniu okazało się, że jest nieco większa od tych dołączanych do większości gier. Jak zawsze w przypadku Egmontu jest również bardzo sztywna i wytrzymała. Pod planszą ukryła się instrukcja z zasadami gry, trzy talie kart i niewielki kartonowy pojemniczek z małymi drewnianymi kwadracikami. Jak to wszystko wykorzystać? Żeby się tego dowiedzieć trzeba przeczytać instrukcję.



 

Na początek rozkładamy planszę, potem wyjmujemy karty. Karty różnią się kolorami ramek. Kolory są cztery (żółty, zielony, niebieski i czerwony), a każdy przypisany został do innego poziomu trudności. Najprostsze pytania znaleźć można na kartach z żółtymi ramkami i to właśnie te karty umieszczamy w pudełku jako pierwsze. Karty wkładamy w taki sposób, żeby widoczna była zawsze ich górna połowa. Na niej znajduje się temat i trzy zadania, które należy rozwiązać. Jest również zdjęcie pokazujące opisywane miejsce. Pytania dotyczą trzech kwestii. Po pierwsze obszaru, na którym znajduje się temat karty. Ten zawodnicy zaznaczają znacznikami. Zadanie drugie i trzecie wymaga od graczy wiedzy albo szczęścia (kiedy wiedzy brakuje). Tu trzeba na przykład podać długość znajdującego się na jednej z kart praskiego Mostu Karola albo rok odkrycia leżącej w Ameryce Północnej, najdłuższej na świecie, Jaskini Mamuciej. Warto byłoby również wiedzieć ile słonecznych dni przypada w ciągu roku w miejscu, w którym rozgrywa się akcja Don Kichota i ile płyt sprzedał zespół Queen.



Nie musicie oczywiście znać odpowiedzi na wszystkie pytania. Tak naprawdę nie musicie znać odpowiedzi na żadne z nich. Na pytania odpowiadacie wskazując miejsce na jeden z trzech skal, które znajdują się na planszy. W pierwszych rozgrywkach wystarczy dobrze szacować długość/wysokość/wiek itp. przedstawionych rzeczy, a przy kolejnych wyszukiwać w zakamarkach pamięci prawidłowych odpowiedzi. 


 

Kiedy wszyscy gracze udzielą już odpowiedzi na pytania rozpoczyna się przydzielanie punktów. Maksymalnie można ich zdobyć siedem za każde zdanie. Tyle punktów dostaje gracz, który wskazał prawidłową odpowiedź. Ci, którzy do właściwej odpowiedzi się zbliżyli (umieścili swój znacznik na sąsiadującym z prawidłowym polu), dostają trzy punkty. Po zakończeniu pierwszej rundy rozpoczyna się kolejna. Rozpoczyna ją inny gracz. Rozgrywka kończy się po rozegraniu ustalonej liczby rund. Zależy ona od liczby uczestników biorących udział w rozgrywce lub czasu jaki możemy na nią poświęcić.


 

Grać w "Terrę" można niemal bez końca. Każda karta to nowe odkrycie i garść nowych informacji. Zasady nie są skomplikowane (najlepiej po prostu rozegrać jedną partię, wtedy wszystko staje się jasne). Zabawa jest fantastyczna, trudno się "Terrą" znudzić. Różnorodność miejsc i tematów jest tak duża, że nawet po kilku rozgrywkach cały czas będziecie odkrywać nowe ciekawostki i poznawać nowe fakty. Ja po pierwszym spojrzeniu na opakowanie spodziewałam się gry ściśle związanej z geografią. Byłam mile zaskoczona, kiedy okazało się, że pytania dotyczą również innych dziedzin. Przy żadnej z rozgrywek się nie nudziłam, przy każdej dowiadywałam się czegoś nowego. Nowych rzeczy dowiadywała się również Tosia. Każda rozgrywka była emocjonująca. "Terra" to gra dla całych rodzin. Spokojnie mogą w nią grać również dorośli, jestem najlepszym przykładem tego, że i oni sporo z niej wyciągną. Polecam na nadchodzące długie jesienne wieczory!



Terra

liczba graczy 2-6 

wiek 10-110 lat

czas rozgrywki 45 minut

EGMONT 2021


 https://egmont.pl/


Komentarze

  1. Gra jest naprawdę świetna i cieszę się, że ją poznałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. To świetna opcja na jesienne wieczory.,

    OdpowiedzUsuń
  3. To już któryś blog, na którym widzę tę grę. Masz rację jest dużo prawdy w tym, że z niektórych gier się wyrasta.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo miło sama spędzę czas z tą grą, dziękuję za polecenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo interesująca gra dla małych i dużych. U mnie też przydałyby się porządki w planszówkach.

    OdpowiedzUsuń
  6. mamy Terrę i jestem zachwycona rozgrywką, jest naprawdę przyjemna, emocjonująca i pouczająca :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Rzuciła mi się raz w oczy ta Terra w jakimś sklepie internetowym, ale teraz moja Mała jest dosłownie zafascynowana tzw. malowaniem obrazów po numerach. To coś takiego jakby bardziej skomplikowana malowanka. Bardzo fajna zabawa dla dzieci i dla dorosłych. Może sprawdźcie? Fajnie by było poczytać twój wpis na ten temat :) Pozdrawiam z Białegostoku!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz