"Tajemnica domu w Bielinach" (Wydawnictwo Wilga)

Jadąc na wakacje samochodem możemy zabrać nieograniczoną ilość książek i drugie tyle kupić na miejscu. Decydując się na podróżowanie komunikacją zbiorową musimy dokonać ostrzejszej selekcji. Tym razem każda wzięła po jednej książce dla siebie. Do walizki spakowałyśmy również jedną książkę do wspólnego (jak się okazało nie tylko) wieczornego czytania. Padło na Tajemnicę domu w Bielinach. Wybór dość ryzykowny, ponieważ nie czytałyśmy wcześniej żadnych książek Katarzyny Bereniki Miszczuk (swoją drogą Tajemnica domu w Bielinach to jej debiut w obszarze literatury dziecięcej), więc nie mogłyśmy mieć pewności, że jej styl przypadnie nam do gustu. Historia wydawała się nam jednak na tyle ciekawa, że postanowiłyśmy zaryzykować.

 

W jednej chwili przeniosłyśmy się pod Kielce. Do małej miejscowości zwanej Bielinami. Tu mieszka ciocia Mirka, bardzo daleka krewna rodziny Lipowskich. Starsza pani od jakiegoś czasu zmaga się z chorobą Alzheimera i nie może już dłużej mieszkać sama. Swoją pomoc oferuje jej Kazia (trudno nazwać ją wnuczką albo siostrzenicą, bo powinowactwo jest tak zawiłe, że nie można zamknąć go w jednym słowie). Kazia spędzała u cioci Mirki wakacje, kiedy była dzieckiem. Teraz, z własnymi dziećmi, decyduje się na przeprowadzkę do miejsca, z którego ma tyle dobrych wspomnień. Przeprowadzka jest jej potrzebna, bo niedawno rozstała się z mężem i zmiana otoczenia wydaje jej się najlepszym pomysłem. Ciocia ma dom, ogród, a nawet kawałek własnego lasu. Dla dzieci będzie to idealne miejsce do życia. Na dodatek zaczynają się wakacje, więc Bogusia, Leszek, Tosia i najmłodsza Dąbrówka (której z racji wieku obowiązek szkolny jeszcze nie obejmuje) na pewno nie będą się nudzić. Dzieci do pomysłu mamy podchodzą z mniejszym entuzjazmem. Nie chcą opuszczać Warszawy, przyjaciół i znanych sobie miejsc. Szczególnie źle reaguje na to dwunastoletnia Bogusia, która najbardziej przeżyła rozwód rodziców. Mama bardzo się stara. Chce, żeby dzieci polubiły Bieliny i ciocię Mirkę. Kusi dzieci starym, ale wyremontowanym domem z duszą, ogrodem i wieloma rzeczami, których w Warszawie mogłyby nigdy nie doświadczyć. Niestety, po przyjeździe na miejsce okazuje się, że zaprzyjaźniony z mamą prawnik, który dopełniał wszelkich formalności, nie był z nią do końca szczery. Dom się sypie, ogród nie przypomina ogrodu, raczej zarośniętą chwastami i trawą łąkę, a ciotka ma tak duże problemy z pamięcią, że nawet nie wie kto do niej przyjechał. Katastrofa! Trudno powiedzieć, co się stało. Kto był nieszczery, kto się pomylił albo celowo zataił prawdę. Nie ma jednak innego wyjścia, trzeba zakasać rękawy i wziąć się za remont oraz podjąć próbę ratowania ogrodu. To jednak okazuje się nie takie łatwe. Dlaczego? Tego już nie zdradzę. Wiedzcie jednak, że coś wspólnego z tym rozgardiaszem mogą mieć słowiańskie bóstwa.



 

Tajemnica domu w Bielinach bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. Książkę czyta się praktycznie jednym tchem. Każdy chce się jak najszybciej dowiedzieć, co stało się potem i jakie nowe trudności czekały jeszcze na rodzinę Lipowskich. Oczywiście, do śmiechu jest głównie czytelnikom, rodzinie aż tak wesoło nie jest. Sprawa jest tajemnicza, niebezpieczna i jednocześnie bardzo fascynująca. Wiecie co to oznacza? Dzieci nie spoczną, dopóki nie rozwiążą tej zagadki. Czytelnicy będą z zainteresowaniem podążać ich śladem. Przy okazji poznając mitologię słowiańską, przyglądając się relacjom panującym między rodzeństwem oraz obserwując, w jaki sposób dzieci nawiązują znajomości z mieszkającymi w Bielinach rówieśnikami. Sporo miejsca autorka poświęciła również opisom emocji, które towarzyszą dzieciom w związku z rozwodem rodziców i założeniem przez tatę nowej rodziny. To niełatwy temat, ale wielu czytelników mogło się zetknąć z tym problemem, więc w uczuciach dzieci odnajdą te, z którymi same się borykały albo borykają. Oprócz warstwy realnej jest w tej książce garść zjawisk tajemniczych i nadprzyrodzonych. To dodaje tej powieści aury tajemniczości i wyjątkowości. Tę ostatnią podkreślają ilustracje Marcina Minora. Jest ich niewiele, ale każda zachwyca, bo doskonale wkomponowała się w tę książkę. Książkę, która jest pierwszym tomem zupełnie nowej serii. Już niedługo Tajemnica domu w Bielinach ma doczekać się kontynuacji. Zatem niecierpliwie czekamy na kolejne spotkanie z Lipowskimi. Wiemy, że warto!



 

Tajemnica domu w Bielinach

Katarzyna Berenika Miszczuk

ilustracje Marcin Minor

Wydawnictwo Wilga 2021



https://www.gwfoksal.pl/

Komentarze

  1. Wydaje się, że to doskonała propozycja dla dzieci oraz dorosłych :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem oprawy graficznej tej książki, bardzo klimatyczna, ma w sobie pazura, lubię takie. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz