"Za duży na bajki" (Wydawnictwo AGORA)

Odwieczny dylemat: najpierw książka czy film? Ja staram się zawsze wcześniej przeczytać książkę. Nie zawsze to się jednak udaje i zdarza mi się czytać książkę dopiero po obejrzeniu filmu albo spektaklu na jej podstawie. Dlatego nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Bez względu na to, czy czytam przed obejrzeniem filmu, czy może po nim, książka pokazuje tę historię nieco inaczej. Zawsze jest w niej więcej szczegółów, więcej bohaterów i pobudzające wyobraźnię opisy. Dlatego uważam, że warto czytać i oglądać (w dowolnej kolejności). I Za dużego na bajki obejrzałyśmy i przeczytałyśmy (w tej właśnie kolejności).

 

Głównym bohaterem książki i filmu Za duży na bajki jest dwunastoletni e-sportowiec Waldek. Słowa "e-sportowiec" nie używam ironicznie, ponieważ Waldek jest e-sportowcem z krwi i kości. Granie w gry komputerowe to dla niego nie tylko rozrywka, ale i pomysł na życie. Chłopak podchodzi do sprawy bardzo poważnie, a jego mama go w tym wspiera. Niestety, w życiu Waldka nie wszystko układa się po jego myśli. Jego drużyna przegrywa ważny dla nich turniej, a mama musi pójść do szpitala na badania. W tym czasie Waldkiem zaopiekuje się ciotka. Chłopak niezbyt ją lubi, ale nie ma innego wyboru. Ciotka Mariolka wkroczy w jego życie z impetem i na dzień dobry zarządzi zmianę diety i wprowadzi w życie Waldka sporą dawkę ruchu. Chłopak ma sporą nadwagę i ciotka z punkt honoru postawiła sobie skierowanie go na właściwe tory. Zmian będzie jeszcze więcej, bo chroniony do tej pory przed całym złem tego świata dwunastolatek, będzie musiał się usamodzielnić. Zacznie chodzić sam do szkoły, przygotowywać jedzenie, parzyć herbatę i wybierać ubrania. Może to się wydawać komuś śmieszne, że dwunastolatek nigdy tego nie robił, ale mama chłopca otoczyła go swoją opieką tak bardzo, że zabrakło miejsca na to, żeby mógł być samodzielny. Nie, Waldek nie był rozpieszczony. Po prostu jego mama była zbyt opiekuńcza. Kiedy nauczył się przygotowywać kanapki, robił to bez mrugnięcia okiem i zbędnego narzekania. Stało się to dla niego całkowicie naturalne. Choć dla mamy nadal był dzieckiem, którym chciała się opiekować i, które chciała we wszystkim wyręczać. Wkrótce okaże się dlaczego...




Nadwaga, gry komputerowe, złe nawyki - to materiał na nudną książkę (albo film) z dydaktycznym zacięciem. Z połączenia tych wątków mogłyby powstać dwa wątpliwej jakości dzieła, po które dzieci sięgałyby jedynie z musu. Tak się jednak nie stało. Za duży na bajki to bardzo mądra i wzruszająca historia o rodzinie, miłości, dojrzewaniu i pasji. Historia, która wzrusza, bawi i skłania do refleksji. Takie rzeczy mogą zdarzyć się w każdym domu, w każdej szkole i w każdej rodzinie. Tak mądrej, współczesnej historii dawno ani nie czytałam, ani nie widziałam na kinowym ekranie. Jeśli o polskim kinie dla dorosłych mówi się źle, bo często zawodzi pokładane w nim nadzieje, to o tym dla młodych widzów możemy mówić tylko dobrze. Za duży na bajki to doskonały film dla całej rodziny. Obejrzeliśmy go we troje i wszyscy opuszczaliśmy salę kinową z poczuciem ogromnej satysfakcji. Za duży na bajki to historia, którą poznać powinien każdy. Moim zdaniem to obowiązkowa pozycja książkowa lub filmowa dla wszystkich rówieśników Waldka. Znajdą tam swoje emocje, bohaterów podobnych do siebie i historię, która mogłaby się przydarzyć każdemu z nich.



 

Za duży na bajki

Agnieszka Dąbrowska

ilustracja Marta Krzywicka

Wydawnictwo AGORA 2022

 

http://wydawnictwoagora.pl/

Komentarze

  1. Fajnie że chłopak am wspierajacą mamę i łączy zarobek z przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie przeważnie jest pierwszy film, a potem książka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zawsze staram się dać pierwszeństwo książce, wyżej cenię obrazy mojej wyobraźni podczas spotkania z powieścią niż narzucone reżyserskie wizje. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niektórzy rodzice zbytnio starają się wyręczać swoje dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja staram się z reguły najpierw przeczytać książkę, ale ostatnio zdarzyło się kilka wyjątków. 😊

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo lubię takie książki, sama chętnie bym po nią sięgnęła

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz