"Podróż siódma" (Wydawnictwo Literackie)

Nie czytam książek fantastycznych. Nigdy ich nie lubiłam. Od zawsze wolałam książki mocno osadzone w rzeczywistości. Jeśli już sięgałam po inny gatunek literacki, to tylko dlatego, że lubiany przeze mnie pisarz postanowił spróbować swoich sił w czymś innym. Były to jednak jednorazowe wyskoki, zarówno ze strony pisarza, jak i mojej. Nigdy nie zaczytywałam się w książkach Stanisława Lema. Przeczytałam tylko to, co przewidywał kanon lektur i podstawa programowa. 

 

Lema jednak doceniam i nigdy nie dziwiłam się ludziom, którzy są fanami jego twórczości. Zdaję sobie sprawę z tego, że pisał książki wyjątkowe, którymi cały czas zachwycają się nie tylko polscy czytelnicy. W powieściach i opowiadaniach Stanisława Lema zaczytywał się również Jon J Muth. Fascynacja jego twórczością zaprowadziła go do stworzenia książki, która zaskoczy pewnie wielu. Podróż siódma to opowieść graficzna, czyli rodzaj komiksu adresowanego przede wszystkim dla starszych czytelników. To dlatego, że powieści graficzne są bardzo często komiksowymi adaptacjami najbardziej znanych utworów literackich. Jon J Muth wziął na warsztat Dzienniki gwiazdowe Lema. Do niedawna był to dla mnie tytuł zupełnie obcy. Teraz, dzięki obszernemu posłowiu, wiem na jego temat znacznie więcej. Bohaterem Dzienników gwiazdowych jest Ijon Tichy, Lem opisywał jego przygody niemal przez cały okres pisarskiej aktywności. Pierwsze historie powstały w latach 50. XX wieku, ostatnie w latach 90. 



 

Ze wszystkich podróży Ijona Tichego Jon J Muth wybrał Podróż siódmą. Dlaczego właśnie tę? To pozostanie pewnie tajemnicą autora, choć w posłowiu całkiem sporo wyjaśnia, na każdym kroku podkreślając swoją fascynację Lemem. Tę fascynację wyczuje każdy czytelnik, bo wszyscy dadzą się ponieść tej niezwykłej opowieści. Jej bohater, Ijon Tichy, podróżuje w przestrzeni kosmicznej. Pewnego dnia, jego podróż, przerywa awaria statku, który się porusza. Sytuacja nie jest łatwa, ponieważ awaria wydarzyła się w miejscu rzadko uczęszczanym, więc o potencjalną pomoc może być trudno. Na dodatek w miejscu, w którym zatrzymał się statek kosmiczny Ijona nie brakuje grawitacyjnych wirów. To właśnie one staną się powodem jeszcze większych kłopotów bohatera Podróży siódmej. Ijon wpadnie w jeden z takich wirów i zorientuje się, że na pokładzie Ijonów jest więcej... 



 

Brzmi ciekawie, prawda? A moja opowieść o Podroży siódmej to tylko niewielka część tego, co znajdziecie w książce. Zmagania Ijona Tichego z pętlą czasu są kosmicznie emocjonujące. Czytelnik chce jak najszybciej poznać zakończenie historii. Jednocześnie niekoniecznie chce się z tą książką rozstawać. Podróż siódma zachwyca nie tylko opowieścią stworzoną przez Stanisława Lema, ale także (jak przystało na opowieść graficzną) niesamowitymi ilustracjami. Widać, jak wiele pracy włożył w ich powstanie autor. Nie spodziewałam się jednak, że było to aż tak pracochłonne zajęcie. Jon J Muth do rysowania podchodzi bardzo poważnie, o czym przekonacie się czytając jego opowieść o tworzeniu tej książki. Właśnie dlatego Podróż siódma zachwyci nie tylko miłośników fantastyki. Tę książkę doceni każdy, kto lubi ładne książki. Tu historia i ilustracje splatają się w jedną całość i dają czytelnikom szansę na niesamowitą (niemal kosmiczną) podróż.




Podróż siódma

Stanisław Lem

ilustracje Jon J Muth

przekład tekstu Jona J Mutha z języka angielskiego Maciej Płaza

Wydawnictwo Literackie 2021  


Komentarze

  1. Tej książki Lema nie znam, ale na pewno w takim wydaniu przypadnie do gustu dzieciom. Taka forma przekazu to świetny sposób zainteresowania dzieci klasyką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To wydanie zapowiada fantastyczną literacką ucztą, na którą warto zwrócić uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem przekonana, czy taką grafiką dzieci będą zachwycone.

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowita książka, bardzo chciałabym mieć ją już w swoich rękach <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem już po spotkaniu z tą książką i przyznaję, że mocno mnie zachwyciła, zarówno od strony tekstu, mega pokładów fantastycznego humoru i ciekawych przesłań, jak również doceniłam rewelacyjną oprawę graficzną, ileż się dzieje w tych ilustracjach. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, brzmi pasjonująco. Myślę, że wiem co będę niebawem czytać. Dzięki za inspirację 🙂

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz